sobota, 16 sierpnia 2014

Malsuprsileziaj kuraclokoj

Hieraŭ mi veturis per trajno kun amikino al ĉirkaŭaĵo de Kłodzko. Ni estis en kuracurbo Duŝniki, kie ni promenis kaj vidis multe da interesaj lokoj. Mi eksciis, ke loĝis tie pola reĝo Johano Kazimiro. Ni vizitis ankaŭ muzeo de papero. Poste ni piediris al montara turisma gastejo. Ni petveturis al alia proksima kuracubro Polanica. Tie mi ekvidis ion tre ridindan - meĥanikaj bestetoj, ekzemple ĉevaloj, zebroj kaj ĝirafoj. Ili estis pluŝaj kaj infanoj ilin rajdis laŭ trotuaroj kaj placoj. Mi neniam antaŭe vidis ion similan kaj komencis plori pro rido. Sed fakte mi iom ĵaluzas, ke io simila ne ekzistis, kiam mi estis infano. Ni havis poste problemon, kiel reveni hejmen, ĉar estis jam nek trajnoj, nek aŭtobusoj. Do ni devis petveturi, kvankam estis ŝtormo kaj jam proksimiĝis vespero. Tamen ni sukcesis kaj ne devis tranokti ie ĉe stacidomo aŭ sur la gazono.

Wczoraj pojechałam z koleżanką szynobusem do Kotliny Kłodzkiej. Byłyśmy w Dusznikach, gdzie spacerowałyśmy i widziałyśmy wiele ciekawych miejsc. Dowiedziałam się, że mieszkał tutaj polski król Jan Kazimierz. Odwiedziłyśmy też muzeum papiernictwa. Później poszłyśmy do schroniska górskiego "Pod Muflonem". Pojechałyśmy autostopem do pobliskiego innego uzdrowiska - Polanicy. Tam zobaczyłam coś zabawnego - mechaniczne zwierzątka, np. konie, zebry i żyrafy. Były pluszowe i jeździły na nich dzieci po alejkach i placach. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam i zaczęłam płakać ze śmiechu. Ale tak naprawdę trochę zazdroszczę tym dzieciom, za mojego dzieciństwa czegoś takiego nie było. Potem miałyśmy problem, jak wrócić do domu, bo nie było już pociągów ani autobusów. Musiałyśmy wrócić na stopa, chociaż była burza i zaczynało się już ściemniać. Na szczęście nam się udało i nie musiałyśmy nocować na dworcu ani na trawniku.

0 komentarze:

Prześlij komentarz