sobota, 23 sierpnia 2014

Eczpoczmak

Antaŭ momento mi ekvidis interretan ŝercon pri fermado de famaj usonaj restoracioj en Rusio kaj tio memorigis al mi ion, kion mi manĝis en Supraśl dum tatara festivalo kaj mi forgesis ĝian nomon. Tio estis eĉpoĉmako - tipo de fritita kuko kun legomoj ene. Ĝi estas tradicia tatara manĝaĵo. Interrete mi trovis, ke ĝi estas nomata ankaŭ jeĉpoĉmak, sed ŝajne temas pri la sama afero. Dua afero, kiun mi manĝis tie estis ĉeburekoj, sed mi tion jam manĝis kelkfoje en Litovio, Rusio kaj Belorusio, do tio ne estis por mi io tre nova. Amikino, kiu veturis kun mi al Supraśl manĝis ankaŭ ion por mi novan, sed mi ne memoras nomon. Tio ankaŭ estis fritita kuko kun viando kaj legomoj, sed iomete pli spica. Interesa estis ankaŭ iu tradicia tatara trinkaĵo - syta. Ĝi estas farita el akvo, mielo kaj citrono. Kaj por mi estis tre ridinde, ĉar ŝajnas, ke mi de infaneco senkonscie trinkis tataran trinkaĵon:) Nu, fakte sen citrono. Mia avo havis abelujojn kaj ni havis ĉiam multe da mielo. Mia avino kaj gepatroj ofte donis al mi akvon kun mielo kaj ĉiam, kiam mi tion trinkas, tio rememorigas al mi infaneco. Se mi bone scias, mi havas nenion komunan kun tataroj, tiu simileco de niaj trinkaĵoj estas verŝajne tute hazarda, sed interesa.

Przed chwilą zobaczyłam internetowy żart na temat zamknięcia w Rosji restauracji znanej amerykańskiej sieci i przypomniało mi to o czymś, co jadłam podczas festiwalu tatarskiego w Supraślu, a zapomniałam jak się nazywa. To był eczpoczmak - rodzaj smażonego w głębokim tłuszczu ciasta z warzywami w środku. To tradycyjne tatarskie jedzenie. W internecie znalazłam, że bywa to też nazywane jeczpoczmak, ale chodzi chyba o to samo. Druga rzecz, którą tam jadłam, to czebureki, ale to jadłam już wcześniej na Litwie, w Rosji i na Białorusi, więc nie było to dla mnie coś zupełnie nowego. Koleżanka, z którą tam pojechała, jadła coś też dla mnie nowego, ale nie pamiętam nazwy. To było też takie smażone ciasto nadziewane mięsem i warzywami, nieco bardziej doprawione. Ciekawy był też tradycyjny tatarski napój - syta. Był zrobiony z wody, miodu i cytryny. Dla mnie było to dość śmieszne, bo wychodzi na to, że od dziecka nieświadomie piłam tatarskie napoje:) No racja, bez cytryny. Mój dziadek miał ule i zawsze mieliśmy w domu dużo miodu. Babcia i rodzice często dawali mi do picia wodę z miodem i zawsze, kiedy to piję, przypomina mi się dzieciństwo. Z tego, co wiem, nie mam nic wspólnego z Tatarami, żadnych korzeni ani nic, podobieństwo naszych napojów jest więc raczej zupełnie przypadkowe, ale interesujące.

0 komentarze:

Prześlij komentarz