sobota, 26 października 2013

Malfruaj aŭtunaj ekskursoj

Jam antaŭ kelkaj tagoj mi decidis dum semajnfino viziti mian hejmurbon kaj foti kelkajn objektojn. Kialoj estis kelkaj. Ĉefe tio, ke ekde longe homoj primokas mian urbon, kompreneble ŝerce, tamen mi volas montri, ke ĝi ne estas tiel malbela, kiel ili opinias:) Kaj dua kialo estis vortoj de iu krakova profesoro, kiu diris, ke veraj vizitindaĵoj estas tiuj polaj, ne tiuj germanaj. Mi scias, ke li simple batalis por gajni monon, ĉar mi aŭdis, ke eble Krakovo ricevos nun malpli ol kutime. Tamen li devis pripensi siajn vortojn. Ĉu mi devus senti sin malpli bona ol aliaj poloj, ĉar mi loĝas en parto de nia lando, kiu iam estis germana? Stultaĵo. Des pli, kiam diras ĝin profesoro. Nu, verŝajne mono eĉ profesoroj stultuligas.
Pri ekskursoj mem - mi venis iom malfrue, ĉar preskaŭ ĉiuj folioj jam falis surteren kaj arboj estas nudaj. Mia plano estis foti belegaj kontruaĵoj ĉirkaŭitaj multkoloraj aŭtunaj arboj kaj mi nur parte sukcesis, ĉar ne estis jam tiel kolore. Duan eskurson mi planas morgaŭ, eble ĉe lageto estos tiel bele aŭtune, kiel mi volas:)
Amikino hodiaŭ spektis kelkajn filmetojn kaj tio rememorigis al mi pri  mallonga filmeto en Esperanto, pri kiu iam mi aŭdis, sed neniam ĝin vidis. Do se vi ankaŭ, vi povas spekti ĝin tie: Espero? Hope?

Już parę dni temu postanowiłam odwiedzić w czasie weekendu moje miasto rodzinne i sfotografować kilka obiektów. Powodów było kilka. Głównie to, że od dawna ludzie mi z tego powodu docinają, oczywiście w żartach, ale chcę im pokazać, że nie jest tu wcale tak brzydko, jak im się wydaje:) A drugi powód to słowa pewnego krakowskiego profesora, który powiedział, że prawdziwe zabytki to te polskie, a nie te niemieckie. Wiem, że chciał po prostu ugrać coś dla swojego miasta, bo słyszałam, że mają obciąć Krakowowi dotację czy coś. Powinien jednak przemyśleć swoje słowa. Czy powinnam się czuć gorsza niż inni Polacy, bo mieszkam w tej części kraju, która kiedyś należała do Niemiec? Głupstwo. Tym bardziej, gdy takie coś wygaduje profesor. No, widocznie pieniądze mieszają w głowach nawet profesorom.
Co do samych wycieczek - wybrałam się już trochę za późno, bo prawie wszystkie liście już opadły, drzewa są gołe. Planowałam zrobić zdjęcia pięknych zabytków otoczonych różnokolorowymi jesiennymi drzewami i tylko częściowo mi się to udało, bo nie było już tak kolorowo. Drugą wycieczkę planuję jutro, może nad jeziorkiem będzie tak ładnie jesiennie, jak bym chciała:)
Koleżanka oglądała dzisiaj różne animacje i to przypomniało mi o filmiku w esperanto, o którym słyszałam jakiś czas temu, ale nigdy go nie oglądałam. Dialogi, a właściwie monolog jest po esperancku, ale są angielskie napisy. Poza tym nie ma tam za wiele do rozumienia, wystarczy ogladać:) Animację można zobaczyć tu: Espero? Nadzieja?

0 komentarze:

Prześlij komentarz