niedziela, 6 października 2013

Alia ol revoj

Post du tagoj de vojaĝo, hieraŭ matene mi revenis el Rusio. Mi estis laca kaj dormema, tamen mi devis paki aĵojn en Vroclavo kaj plu veturi hejmen. El stacidomo veturigis min frato, kiu aĉetis novan aŭtomobilon. Li ŝoforas maltrankvile kaj rapide, do mi iomete timas.
Tamen ŝajnas al mi, ke mi devas diri almenaŭ kelkajn vortojn pri Peterburgo. Estis strange. Kaj mi ne scias, ĉu kulpas loko kaj homoj aŭ mia sinteno. Simple mi zorgis iomete pri aliaj aferoj, kiuj restis en Pollando kaj ne povis tute liberiĝi de ĝi. Do estis momentoj, kiam Peterburgo plaĉis al mi, sed estis ankaŭ tiaj, kiam ĝi ne similis al miaj revoj kaj ŝajnis estis ordinara urbo. Eble miaj revoj pri mirakla urbo iomete kulpis, ĉar kompreneble parto de Peterburgo estas bela, sed ne ĉio kaj ne ĉie. Kaj tio ne estas tipo de beleco, kiun mi preferas. Por mi tio estis iomete tro granda, tro riĉa, tro ora, tro multobla, tro monumenta. Jam pli ĝojigis min nekutimaj lokoj, kiujn ni vizitis, kiel ekzemple kaŝitaj kortoj aŭ tombo de muzikisto Viktor Coj el fama rusa grupo Kino. 
Vetero ne estis bona, preskaŭ ĉiutage pluvis kaj estis ege malvarme. Pro tio mi ekmalsanis. Mankis al mi ankaŭ trankvilan dormon, ĉar dum dutaga veturado per aŭtobuso mi ne povis bone dormi, surloke ankaŭ estis tiel multe por vidi kaj viziti, ke mi ne havis tempon por longa dormado. Fine mi rezignis el kelkajn ekskursojn, ĉar mi malbone sin sentis kaj devis ripozi. Mi tre bedaŭras, ke mi ne veturis al Carskoje Selo. Eble iam mi revenos al Peterburgo, ĉar certe ĝi estas interesa, kvankam alia ol mi pensis.

Po dwóch dniach jazdy, wczoraj rano wróciłam z Rosji. Byłam zmęczona i śpiąca, ale musiałam się przepakować we Wrocławiu i jechać dalej do domu. Na stację podjechał po mnie brat nowym samochodem. Prowadzi szybko, nerwowo i nieprzewidywalne, więc się trochę boję.
Wydaje mi się jednak, że powinnam powiedzieć chociaż kilka słów o Petersburgu. Było dziwnie. I nie wiem, czy winne jest temu miejsce albo ludzie, czy moje samopoczucie i nastrój. Po prostu martwiłam się trochę innymi sprawami, które zostały w Polsce i nie mogłam do końca się od nich uwolnić. Były więc chwile, kiedy Petersburg mi się podobał, ale były też takie, kiedy nie przypominał moich marzeń i wyobrażeń o nim i wydawał się być zwykłym miastem, jak wiele innych. Może to właśnie te moje wygórowane oczekiwania były winne, bo oczywiście część Petersburga jest ładna, ale nie wszystko i nie wszędzie. I też nie jest to zwykle typ piękna, który preferuję. Dla mnie to wszystko było nieco zbyt duże, zbyt bogate, zbyt złote, zbyt liczne, zbyt monumentalne.  Już bardziej podobały mi się nietypowe miejsca, które zobaczyliśmy, jak np. ukryte podwórka albo grób Wiktora Coja ze słynnej rosyjskiej grupy Kino.
Pogoda nie była dobra, prawie codziennie padało i było bardzo zimno. Przeziębiłam się. Brakowało mi też spokojnego snu, bo w trakcie dwudniowej podróży autobusem nie bardzo mogłam się wyspać, a później na miejscu było tyle do zobaczenia i odwiedzenia, że też nie było czasu na długie spanie. Ostatecznie zrezygnowałam z kilku wycieczek, bo źle się czułam i musiałam odpocząć. Bardzo żałuję, że nie pojechałam do Carskiego Sioła, zwanego przez niektórych z naszej grupy Carskim Ziołem:) Może kiedyś wrócę jeszcze do Petersburga, bo na pewno jest interesujący, chociaż inny niż sądziłam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz