poniedziałek, 17 czerwca 2013

Usona soldato

Ĵus mi revenis el renkontiĝo de homoj, kiuj planas partopreni interŝanĝon kun Rusio en septembro. Evidentiĝis, ke ni ricevos malpli multe da mono ol ni petis, do aŭ ni devos ŝpari aŭ krompagi propran monon. Ni ankoraŭ ne scias. Tamen mi tre ĝojas, ke ni entute veturas kaj mi finfine povos ekvidi Peterburgon.
Matene mi finis mian tipografian projekton. Tio ne estas vera fino, ĉar multe mankas al ĝi, sed mi jam ne povas okupiĝi pri ĝi. Espereble morgaŭ mi ricevos bonajn notojn kaj povas koncentriĝi je ekzamenoj. Eble post sesio mi finiĝos ĝin, mi meditas, ĉu aldoni esperantajn tradukojn al tiu poemaro. Aŭ eldoni apartan esperantan version. Sed antaŭe mi aŭ iu alia homo devus traduki ilin. Ne gravas nun, tio estos malproksima futuro.
Alia iomete nekutima afero. Hieraŭ skribis al mi ĉe lernu.net iu usona soldato el Afganio. Komence ni parolis angle, sed nun ni paroletas Esperante, ĉar li lernis la lingvon iam antaŭe kaj nun li devas remomorigi ĝin. Dank' al Esperanto mi povas ekkoni tiajn interesajn homojn. Tio estas eble la ĉefa kialo por kio mi lernas Esperanton. Kaj tiu soldato estas bona ekzemplo, ke neniu esperantisto scias, kie povas hazarde renkonti alian esperantiston. Tio eblas eĉ en usona armio en Afganio.

Właśnie wróciłam ze spotkania ludzi, którzy chcą wziąć udział w wymianie studenckiej z Rosją we wrześniu. Okazało się, że dostaniemy mniej pieniędzy niż wnioskowaliśmy, więc będziemy musieli albo oszczędzać, albo dopłacić z własnej kieszeni. Jeszcze nie wiemy. Ale i tak się bardzo cieszę, że w ogóle jedziemy i wreszcie będę mogła zobaczyć Petersburg.
Rano skończyłam mój projekt typograficzny. To nie jest prawdziwy koniec, bo jeszcze wiele mu brakuje, ale nie mogę już się nim więcej zajmować. Mam nadzieję, że jutro dostanę wpis i będę mogła skupić się na egzaminach. Może po sesji go skończę, zastanawiam się, czy dodać esperanckie tłumaczenia do tego tomiku. Albo wydać osobną esperancką wersję. Ale najpierw ktoś musiałby je przetłumaczyć. Nieważne na razie, to dalsza przyszłość.
Inna dość nietypowa sprawa. Wczoraj napisał do mnie na lernu.net jakiś amerykański żołnierz z Afganistanu. Na początku rozmawialiśmy po angielsku, ale teraz zaczynamy mówić po esperancku, bo kiedyś uczył się tego języka, a teraz stara się go sobie przypomnieć. Dzięku esperantu mogę poznać takich interesujących ludzi. To chyba główny powód, dla którego uczę się esperanta. A ten żołnierz jest dobrym przykładem na to, że żaden esperantysta nie wie, gdzie może przypadkowo spotkać drugiego esperantystę. To możliwe nawet w amerykańskiej armii w Afganistanie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz