poniedziałek, 18 marca 2013

Gaje kaj malgaje

En tiu ĉi semajno okazis kelkajn aferoj. Kaj ĝojaj, kaj tristaj. Forpasis fama vroclava esperantisto. Mi lin bone ne konis, ni nur kelkfoje renkontiĝis en klubejo, sed mi scias, ke li estis iam prezidanto de Silezia Esperanto-Asocio. Li estis famulo ne nur en Esperantujo, sed ankaŭ inter poloj (li agadis kontraŭ komunismo en Pollando), gazetoj kaj televidoj informis pli lia morto.
Kiam mi revenis hejmen, mi partoprenis en renkontiĝo de anoj de mia jam ne ekzistanta skolta teamo. Bedaŭrinde krom mi venis nur du personoj, sed ni jam elektis tempon por sekva renkontiĝo. Ni planas tranokti ie en montaroj post du semajnoj. Espereble venos pli multe da homoj kaj jam ne estos tiel malvarme. Kompreneble eblas tranokti en dorsosako kiam estas sub nulo, sed mi preferas pli altaj temperaturoj:)

W tym tygodniu wydarzyło się kilka rzeczy. I wesołych, i smutnych. Odszedł znany wrocławski esperantysta. Nie znałam go dobrze, tylko kilka razy widzieliśmy się w klubie, ale wiem, że był on kiedyś prezesem Śląskiego Związku Esperanckiego. Jest on znany nie tylko w świecie esperanckim, ale także wśród Polaków (działał jako opozycjonista w PRL-u), gazety i telewizje poinformowały o jego śmierci.
Kiedy wróciłam do domu, wzięłam udział w spotkaniu członków mojej dawnej drużyny harcerskiej. Niestety oprócz mnie przyszły tylko dwie osoby, ale już wybraliśmy termin na kolejne spotkanie. Planujemy biwak w górach za dwa tygodnie. Mam nadzieję, że pojawi się więcej osób i że nie będzie już tak zimno. Oczywiście da się przenocować w śpiworze przy minusowej temperaturze, ale mimo wszystko chyba wolę cieplejsze noce:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz