wtorek, 20 listopada 2012

Matena batalo

Studado jam tedas min. Lecionoj kaj prelegoj kutime ne estas interesaj kaj utilaj. Mi preskaŭ ĉiam matene devas batali kun mi mem por vekiĝi kaj iri al universitato. Hodiaŭ mi preskaŭ venkis, ĉar mi vizitis ĉiujn lecionojn krom unua je 8:30 (mi jam vizitis ĝin en pasinta jaro). Dum pasintaj jaroj mi povis diri al mi mem, ke mi almenaŭ renkontiĝos kun amikoj. Sed nun mi ne konas homoj el miaj grupoj kaj mi restas sola. Mi havas pli multe da tempo por legi librojn, sed tamen mi sentas min iomete strange inter novaj gekunstudentoj.
Se temas pri mia psika stato, mi plu balancadas ĉe rando. Ekzemple hieraŭ mi aŭdis matene en laborejo tre ridindan historion kaj revenante hejmen mi plu ridetis surstrate. Eĉ hodiaŭ, kiam mi tion historion imagas, mi plu ridetas. Sed poste vespere mi estis trista sen klara kialo. Tiu balancado jam lacigas min. Mi sopiras al ekvilibro.
Studiowanie już mnie nudzi. Zajęcia i wykłady zwykle nie są interesujące i przydatne. Prawie zawsze rano muszę staczać walkę sama ze sobą, żeby wstać i iść na uczelnię. Dzisiaj prawie wygrałam, bo byłam na wszystkich zajęciach prócz tych pierwszych o 8:30 (chodziłam na nie już w zeszłym roku). W ubiegłych latach mogłam sobie powiedzieć, że chociaż spotkam się ze znajomymi. Ale teraz nie znam ludzi z moich grup i zostaję sama. Mam więcej czasu na czytanie książek, ale czuję się jednak trochę dziwnie między tymi nowymi ludźmi z roku.
Jeśli chodzi o mój stan psychiczny, dalej balansuję na krawędzi. Np. wczoraj usłyszałam rano w pracy bardzo śmieszną historię i wracając do domu śmiałam się sama do siebie na ulicy. Nawet dzisiaj, kiedy sobie tę historię wyobrażam, dalej się uśmiecham. Ale później wieczorem byłam smutna bez wyraźnego powodu. To balansowanie już mnie męczy. Tęsknię za równowagą.

0 komentarze:

Prześlij komentarz