poniedziałek, 11 czerwca 2012

Nomo de blogo

Eble nun estas tempo por prezenti de kie mi prenis ideon, kiel nomi mian blogon. Inspiris min famulo en Esperantujo, Eterne Rima. Li eldonas diskojn kun esperanta hiphopo kaj lia lasta KD nomiĝas „Taglibro de brutulo”. Mi kutime ne aŭskultas tian muzikon, sed miaj amikoj ofte tion faras. Por mi Eterne Rima estas interesa ekzemplo de Esperantisto, ĉar li naskiĝis en Pollando kaj nun jam kelkaj jaroj li loĝas en Tokio. Lastatempe miaj amikoj konstante parolis pri „Taglibro de brutulo” kaj aŭskultigis al mi kelkaj kantoj de Eterne Rima. Okazis, ke li havas ankaŭ propran televidon ĉe Youtube. Vi povas spekti ĝin ĉi tie: http://www.youtube.com/watch?v=jCZpZ5g6bwA
Kiam mi volis elpensi nomon de mia blogo, mi havis problemon, ĉar mi kutime ne ŝatas fari similajn aferojn. Sed mi ekmemoris tiun „Taglibron de brutulo” kaj decidis, ke tio povas esti parto de nomo. Kompreneble mi entute ne sentas min brutulino, do mi tion ŝanĝis. Kiel vi povas vidi blogon nomiĝas „Taglibro de Esperantistino”. Mi ankaŭ pensis, ĉu ne nomi ĝin „Taglibro de idealistino”, sed finfine mi decidis, ke nuna titolo povas esti pli klara por homoj kiuj ne komprenas Esperanton.
Przyszedł czas, aby zaprezentować, skąd wziął się u mnie pomysł na nazwę tego bloga. Zainspirowała mnie gwiazda świata esperanckiego, Eterne Rima. Wydaje on płyty z esperanckim hip-hopem i jego ostatnia płyta nazywa się "Taglibro de brutulo", w moim wolnym tłumaczeniu "Dziennik ziomala". Zwykle nie słucham takiej muzyki, ale moi przyjaciele owszem. Dla mnie Eterne Rima jest ciekawym przykładem esperantysty, ponieważ urodził się w Polsce i teraz mieszka już kilka lat w Tokio. Ostatnio moi przyjaciele ciągle rozmawiali o "Taglibro de brutulo" i skłonili mnie do wysłuchania kilku piosenek Eterne Rima. Okazało się nawet, że ma on swoją własną telewizję na Youtube. Odcinki jego programu możecie zobaczyć tutaj:http://www.youtube.com/watch?v=jCZpZ5g6bwA
Kiedy chciałam wymyślić nazwę dla bloga, miałam problem, bo zwykle nie lubię robić takich rzeczy. Ale przypomniała mi się właśnie ta nazwa "Taglibro de brutulo" i zdecydowałam, że to może być częścią nazwy. Oczywiście zupełnie nie czuję się ziomalką, to nie moje klimaty, więc to zmieniłam. Jak można zobaczyć blog nazywa się "Dziennik esperantystki". Myślałam też, czy nie nazwać go "Dziennikiem idealistki", ale ostatecznie zdecydowałam, że obecny tytuł może być jaśniejszy dla ludzi nie rozumiejących esperanta.

0 komentarze:

Prześlij komentarz